Rosja

Dzisiaj nic się nie działo. Ot wstali, pojechali, auto wesoło warczało…

Trasa, jak trasa, rosyjska puta falowana i koleinowana według zmiennych gustów następujących po sobie pokoleń kierowców.

Z nudów, na przystanku, poszedłem na normalny, zwykły, dziecięcy plac zabaw, jakich wiele na całym świecie. Załączam zdjęcia dla potomności.

Bardzo fajne miejsce, można nawet wchodzić do wozidełek do środka.

Po drodze ładne widoczki, fajne miejsca i mili ludzie.

W przydrożnym serwisie Boscha polecono nam największy na świecie sklep z artykułami motoryzacyjnymi i w ten właśnie sposób dostaliśmy się do Moskwy. Podejrzana część będzie jutro, jutro umówiony też jest mechanik, zobaczymy.

Podróż już mnie wzięła. Zapadłem się w nią, a ona we mnie. Wcześniej trudno mi było wytłumić w sobie te wszystkie bardzo ważne rzeczy: pracę, stresy, problemy. Teraz już odeszło to na drugi plan, a ja zaczynam wydeptywać kolejne w swym życiu ślady.

Dziękuję Bogu, że mam tak wspaniałą kobietę, bez której wsparcia wiele rzeczy w moim życiu byłoby niemożliwych (również i ta podróż). Anulko, jesteś moją drugą połową, myślę o Tobie cały czas.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Leave a Reply