pożądanie

Gdyż aby on był lśniący, powłóczyste pięknych krakowianek spojrzenie pod kierowcy adresem wyzwalał i szemrząco z 97-konnym rozmarzeniem warczał, ja muszę go pucować do stanu przedzawałowego różnymi mleczkami i silikońskim sikoniem go posikiwać i zamszami zatuszować, i elektroluksem mu łajenka z wnętrza wydobywać, i specyjalnymi cieczami mu z boków świętych asfalt, smołę, nabryzganą w jeździe z podłej nawierzchni, usuwać, i maścić, i wycierać, i na kanały garażowe wjeżdżać i wciąż gumy uszczelek różnych dolepiać, bo się kurwy odlepiają, i w ogóle bezustannie żyć w intymności niesmacznej z garażystami i p. inżynierem jednym i innymi też.

Stanisław Lem z listu do Sławomira Mrożka, Kraków, 30 sierpnia 1965