Zamówiłem jajecznicę z pięciu jaj. Rzadko to robię, ale teraz zamówiłem, bo na Öko Kemping és Glamping Tiszadada jest restauracja czynna od 8.00 rano. Czy jest coś trudnego w przyjęciu zamówienia na 5 scrambled eggs? A, ha, ha. No jest. Dostaliśmy 5 porcji jajecznicy, Najwyraźniej wyglądamy na nienażarty nie nażartych.
W związku z powyższym zrezygnowaliśmy z zamawiania czegokolwiek więcej. W zamian pogadaliśmy z Holendrami, małżeństwem w domku na kółkach. Sprzedali dom, od 8 lat jeżdżą po Europie.
Wsiedliśmy zatem w nasz cygański tabor i pojechaliśmy na północ, oglądając po drodze pomnik chwalebnej ucieczki węgierskiego króla przed Czyngisami.
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230707_121506.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
Tu jesteśmy już w strefie Schengen, więc granic nawet nie widać – przepędziliśmy z krótkimi przystankami nad jezioro Rożnowskie. Tu już polskim światem zajeżdża, czuć zewsząd swojski zapach cebuli. Rozstawiliśmy namiot nie w linii, za co się nam oberwało reprymendę, ale prąd dostaliśmy i mogliśmy w bajorku się spokojnie odświeżyć, gdyż prysznic dodatkowo płatny. Z założenia był to one night stand więc zlaliśmy wszystko i poszliśmy spać.
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230707_181253.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230707_193809.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230707_205044.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
Rano jechaliśmy przez wieś spokojną, wieś wesołą, wieś targową, wieś malowaną (Zalipie), a nawet przez wieś weselną, gdzie zjedliśmy obiad wraz z gośćmi weselnymi i tak dojechaliśmy do wsi stołecznej, z betonu, płotów, ogrodzeń i zakazów złożonej, gdzie wpadliśmy z kurtuazyjną wizytą do brata mojego, rodzonego. Autko postawiliśmy w końcu przed zajezdnią autobusową, gdyż tam właśnie dało się ładnie nasz tabor zmieścić i zabezpieczyć.
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230708_124443.jpg?resize=1536%2C2048&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230708_124506.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230708_124451.jpg?resize=1536%2C2048&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230708_125631.jpg?resize=1536%2C2048&ssl=1)
![](https://i0.wp.com/www.volen.pl/wp-content/uploads/2023/07/IMG_20230708_215813.jpg?resize=2048%2C1536&ssl=1)
Ostatni dzień podróży spędziłem podpierając opadające powieki, na tempomacie 93km/h, reszta załogi spała w najlepsze. W okolicach Ostródy wszyscy obudzili się głodni, jak wilki. Tu urządziliśmy ostatni popas, a ja wlałem w siebie sporą ilość piwa, by już ostatecznie zakończyć przygodę z kierownicą.
Zrobiliśmy łącznie 5980 kilometrów po wschodniej Europie, zobaczyliśmy różne różności i poznaliśmy wspaniałych ludzi.
A ja… ja planuję już kolejne eskapady, o czym Antypanda jeszcze nie wie…
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz